Leoś, chłopiec o wielkich niebieskich oczach.
Ma niespełna dwa lata, przeszedł już trzy operacje serca, a wciąż czekają go kolejne. Prawie każda z nich kwalifikuje się do tych zagrażających życiu. Strach, to niejedyna rzecz z którą przyszło się oswoić rodzicom chłopca. Ciągła niepewność o zdrowie syna, czy pojawienie się hospicjum, które do nie tak dawna, kojarzyło im się z jednym… Dziś hospicjum daje im poczucie bezpieczeństwa oraz możliwość dzielenia odpowiedzialności, pozwala też patrzeć z nadzieją w przyszłość, w końcu “Hospicjum to też Życie”. Poznajcie naszego małego bohatera "kampanii 1,5% podatku dla Fundacji Hospicyjnej" - Leosia.
Leoś był tym upragnionym, wyczekanym maluchem?
I tak, i nie (śmiech). O tym, że jestem w ciąży, dowiedzieliśmy się niedługo po podroży poślubnej. Nie ukrywam, że byliśmy nieco zaskoczeni (śmiech), ale teraz wiemy, że Leo nie mógł pojawić się w lepszym czasie. Na początku ciąży my – przyszli rodzice – byliśmy, chyba jak wszyscy, nieco zaskoczeni, oswajaliśmy się z tą informacją i planowaliśmy, co będzie. Ale tak naprawdę już od samego początku po prostu nie mogliśmy się doczekać, kiedy na świat przyjdzie nasze dziecko.